beautiful

beautiful

wtorek, 17 czerwca 2014

just can't make it better

13 czerwca (piątek) jednak nie był najgorszym dniem.
Nie wylałam sobie herbaty na ciuchy.
Nie zabiłam nikogo.
Co prawda nie ustąpiłam kolesiowi pierwszeństwa na jazdach, ale to właśnie 13 czerwca okazało się, że mam najlepszych przyjaciół na świecie. ♥
Otóż, załatwili mi 4 z niemieckiego.
Byłam taka zła, bo nie umiem słówek, i niczego nie rozumiem z niemieckiego.
No ale bywa.
Brakowało mi jednej oceny do paska ^.^
I jest bardzo duża możliwość, że będę mieć czerwony pasek na świadectwie. ♥
Dziękuję kochani. ♥


Martynna do mnie przyjechała na weekend. :)
Obejrzałyśmy "Lolitę", słuchałyśmy muzyki, kłóciłyśmy się z koleżankami, odpisywałyśmy na głupie wiadomości pedofili z gg. ^.^
Uczę się na nowi czym jest swoboda w życiu. A zaczęło się to kiedy Martyna zapytała mnie czy nie mam w ogóle swobody i wolności w czynach..
I doszłam do wniosku, że ta umiejętność zanikła. Głównie przez środowisko jakim się otaczam. Wszyscy biorą słowa na poważnie. Nigdy nie robią nic ponad granice przyzwoitości. Nie potrafią się nawet z siebie śmiać. Są zimni i zamknięci, nie chcą wpuszczać nikogo do swojego zamkniętego świata.
To przykre. Tak. Doszłam do takiego wniosku.
Że moje życie jest przykre.
Już nie ma takiej beztroski jaka panowała w latach dziecięcych.
Babcia mi ciągle opowiada jak się zachowywałam będąc małą, słodką dziewczynką.
Wtedy wbieganie w zboże i zrywanie kwiatków było jak najbardziej wskazane. Człowiek upadał i podnosił się. Robił głupie miny do aparatu. Zachowywał się jakby jutro miał być koniec świata. Zapoznawał się ze wszystkimi i zapamiętywał ich imiona. Mógł się uczyć chwilkę, a i tak wszystko zostawało mu w głowie.
Będąc małą dziewczynką nie przywiązywałam wagi do tego czy mam więcej kolegów czy koleżanek. Ze wszystkimi rozmawiałam o wszystkim. A jak w przedszkolu pracowałam w grupie z kolegami, nie myślałam o tym który jest przystojniejszy, a który zabawniejszy.
Teraz jest już dobrze. Może ze względy na fakt, iż na 30osób w mojej klasie, dziewczyn jest tylko 7. Z chłopakami dobrze się dogadujemy. Poza tym chłopaki nie obgadują za plecami. Zawsze powiedzą wszystko wprost. A jak coś im nie pasuje to dadzą sobie raz w twarz i więcej się na siebie nie gniewają. Dziewczyny mogą kłócić się w nieskończoność. -.-
Najgorszym okresem było jednak gimnazjum.
Wiem, że nie każdy tak myśli, ale dla mnie, gimnazjum było czasem dorastania. Pierwsze zauroczenia. Wchodzenie w odpowiedzialny styl życia. Dorastanie. Zmiany fizyczne i psychiczne. Ciągłe zmiany gustu i sposobu patrzenia na świat.
Mogło też chodzić o to, że w moim gimnazjum liczyła się tzw. ELITA, do której nie należałam. Moja klasa była podzielona na dwie grupy: elitka i ci którzy do niej nie należeli. Ja z moimi (do dzisiaj) przyjaciółkami) byłyśmy w tej drugiej. No ale tak bywa.
Ten okres czasu, między 13 a 16 rokiem życia, był najtrudniejszy. Ale przyjaciele byli wtedy wszystkim. Oczywiście był żal, że nie zaliczam się do tych FAJNYCH, i że nie wyglądam jak te ślicznotki z mojego rocznika. Ale taki czas prędzej czy później by nadszedł.

Ale wyrosłam na nieznającą polskiego, nie potrafiącą nauczyć się niemieckiego, mającą (w liceum) piątkę z matematyki dziewczynę, która robiła tegoroczną próbną maturę z francuskiego, i dostałam około 36/48 punktów. Wychodzę z założenia, że to naprawdę nie jest źle. Ale biorąc pod uwagę, że niektórych słówek nie rozumiałam i pani się denerwowała, że przecież nie muszę rozumieć wszystkiego, z tego założenia wychodząc stwierdzam, że nie poszło mi tak źle. Tym bardziej, że to poziom podstawowy, a języka uczę się już 5 lat.
Ja geniusz. ♥
Blue Velvet por toi. ♥

What i always wanted was to find my prince. But it is not possible, cause he doesn't exist. ♥

Ach!
Właśnie się dowiedziałam. Wyszedł teledysk do Shades of Cool. Jest cudowny, aczkolwiek dziwny.
Zresztą..

Kolorowych snów. ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz