beautiful

beautiful

wtorek, 24 marca 2015

każdy zrozumie jak będzie chciał....

Dobry wieczór.
Więc mam już mojego kaktuska :3
Jest piękny i cudowny :3
https://instagram.com/

W ogóle.. Dopchałam się na paznokcie do tej kobiety. (końcu) I teraz są piękne. Fioletowe i cudowne. ^_^

Porażka. Jak już wcześniej wspominałam złożyłam papiery do Dęblina. I od piątku jeżdżę po Warszawie i "zaliczam" kolejne badania. Wczoraj załatwiłam prawie wszystko oprócz psychologa, psychiatry i ginekologa. Jeszcze nie oddałam krwi ale to jutro załatwie. Tak czy owak. dzisiaj pół dnia spędziłam na badaniach psychologicznych i pan stwierdził mi niestabilność emocjonalną i społeczną. I  w sumie coś jeszcze no ale nie ważne. Tak czy owak jestem niestabilna emocjonalnie. No ale nic. Zdarza się. No nic. Przecież się nie potnę z tego powodu.
Zdarza się.
Poza psychologiem nikt sie do mnie nie przyczepiał. Wszystko miałam dobrze. Znaczy sie mam. Bo mam prosty kręgosłup. I wszystko mam proste i piękne. Ale psychiki już nie.
No nic.
Nie mogę być idealna.


Poszłabym na zakupy... Powydawać pieniądze na piękne rzeczy....
Ach te zachcianki niestabilnych emocjonalnie dużych dzieciaczków..
Eh...

Dobra.. To tyle z mojej strony...
Dla wszystkich zdających maturę za miesiąc.....
hahahahahahaaahahaha


piątek, 13 marca 2015

19latka adoptuje dzieciątko

Od jakiegoś tygodnia odczuwam coś dziwnego. Byłam jakby niespokojna i zdenerwowana. Ciągle mam ochotę na coś słodkiego (albo cokolwiek do jedzenia). Jabłko. Banan. Czekolada. Rybka. Najchętniej ciągle bym coś jadła. Najgorsze jest to, że w ogóle nie odczuwam chęci do picia. Chyba, że mam przy sobie wodę. To wtedy będę pić zamiast jeść. A jeśli sie denerwuję to pije i pije i pije i pije i..... tak dalej.
No nic.
Od tygodnia odczuwam instynkt macierzyński ujawniający się w każdym sklepie w którym można kupić kwiaty i roślinki doniczkowe. Mam na myśli Castorame, LeroyMerlin i Praktikera..
Jeżeli w najbliższym czasie znajdę jakiegoś ślicznego kaktuska to się nim zajmę. :3
Tak czy owak dzisiaj znalazłam w domu kwiatka na parapecie. Mama powiedziała, że go trzeba wyrzucić, a ja na to, że przecież jest zielony! Tak czy siak poobrywałam mu suche listki i gałązki i podlałam. Aktualnie stoi w moim pokoju i wygląda bardzo dobrze. Podlany i piękny. Jutro mu jeszcze zmienię ziemię.
Moje małe dzieciątko.♥
Jeszcze jutro musimy z mamą rozsadzić kwiatuszka z kuchni. Więc będę mieć dwa kwiatuszki w pokoiku.^.^
Muszę posprzątać te pierdołki których mam pełno na szafkach. Masakra.


lalalalallalalalalalalalala.
W ogóle, przpraszam jeżeli kogoś uraziło albo zasmuciło, że nie pisałam dłuższy czas, ale ostatnio nie mam nawet czasu się wyspać. 50dni do matury. Już się nie mogę doczekać. Czuję się źle. Mam coraz większego doła. Nie umiem sie jednocześnie uczyć do szkoły i na mature. Ciągle coś. 19marca będzie zebranie z rodzicami. Do matury mnie na pewno dopuszczą, ale.. Nie chcę skończyć szkoły z dwójkami na świadectwie.
Porażka.

20marca będzie zaćmienie słońca. Mam nadzieję, że będzie ładnie. Brak chmur. Żeby wszystko było pięknie widać.
21marca mam wizytę - paznokcie. Obawiam się, że wszystkie mi się już odkleiły, więc pewnie będę musiała wszystkie zdjąć a później założyć nowe. No nic. Tym razem krótsze. Bo są zdecydowanie za długie.

Dobra. Dzisiaj się nie rozpisuję, bo muszę się pouczyć matematyki.
50 dni
50 dni
50 dni
.
.
.
.
.
.
.


Miłego wieczoru :)