beautiful

beautiful

środa, 20 kwietnia 2016

lato czeka, detox czas zacząć ♥♥♥

Dzisiaj trochę ambitniej. Po raz pierwszy od XYZ dni wchodzę tu i mam ochotę napisać wam coś ciekawego, i wpadłam na genialny pomysł - że napiszę o przygotowaniach do wakacji :3

Pomijając fakt, że jakiś czas temu skończył się wielki post, każdy pościł jak chciał, ja doszłam do wniosku, że czas najwyższy (po tych cudownych dwudziestu latach lenistwa) wziąć się w końcu za siebie.
Ci którzy czytali chociażby niektóre z postów jakie zdążyłam już wstawić, wiedzą pewnie, że co jakiś czas nachodzi mnie duża ochota na ćwiczenie. Ale to wygląda tak, że zaczynam ćwiczyć... Pierwszego dnia jest super... A później.. Hmm. No leniwa jestem i nie mam "czasu" na ruch >.<
Ale teraz mam wrażenie, że jest inaczej. Może po prostu stwierdziłam, że czas przestać się wstydzić siebie, swojego ciała i ruszyć w świat. Tak dokładniej mam na myśli plażę. Poza tym zaczęły mi się podobać obcisłe ciuszki w których "świetnie" widać kształty (napisałam "świetnie", bo wygląda to dobrze tylko jak ktoś ma ładne kształty - czyt. płaski brzuch, krągły tyłeczek i BRAK TKANKI TŁUSZCZOWEJ :/ )
Więc wzięłam się za ćwiczenia.
Minęło  już kilka tygodni, a ja ćwiczę właściwie codziennie.
Nałogowo ćwiczący mogą to uznać za coś śmiesznego - że mało, że się aż tak nie pocę, że wcale nie schudnę..  Ale.. Może nie jest mi dobrze z moją wagą, ale wydaje mi się jak tłuszcz zmieni się w ładne mięśnie, to waga nie będzie miała większego znaczenia.

Ćwiczę głównie brzuch, uda i pośśladki (a przynajmniej je czuję jak mnie napadną zakwasy >.<)
Moje główne ćwiczenia to (hahaha. teraz czy znam nazw ;D):

Hahahahahaha. To mniej więcej tak wygląda.
+przysiady +wypady +ćwiczenia na tyłeczek zgrabniutki
do tego dochodzi hupa-hop i skakanka co jakiś czas. :)
(ćwiczenia z ciężarkami, hantelkami, pełnymi butelkami itd polecam po drugim tygodniu ćwiczeń. I oczywiście NIE zaczynajcie odrazu od 5kilo.. Bo pourywacie sobie ścięgna mięśnie i... już więcej nie poćwiczycie..)
A! I muzyka przy której ćwiczycie też jest bardzo ważna. Zapuśćcie Nicki Minaj albo Beyonce albo jakąś klubową muzyke DO KTÓREJ CHCE WAM SIĘ RUSZAĆ!!!!!!
Uh wiem. Wstawiam filmik dziewczyny, która ma podobne ćwiczenia :3
https://www.youtube.com/watch?v=WhDYTwZCnrE&index=8&list=PLwDMJ8wtU8PugiEX_dn9uLDdIU5HUR6zm
o. to mniej więcej to.
Więc jeżeli macie ochotę poprawić swoje brzuchy i tyłeczki to polecam te ćwiczenia. :)

Także zasada numer 1 : ĆWICZ
Zasada numer 2 (nie będę się o tym rozpisywać) : PIJ DUŻE ILOŚCI WODY (jeżeli odczuwasz głód, a tym bardziej pragnienie). Powinno się pić 2litry wody dziennie. To brzmi jak wypicie wody z całego jeziora (jeżeli ktoś nie przywykł do picia wody), ale jeśli wsadzisz sobie litrową butelkę codziennie rano do torby/plecaka to sam(a) będziesz podpijać co jakiś czas. A drugi litr sam gdzieś wejdzie - przy śniadaniu, obiedzie, kolacji, w kawie, herbacie, soku..
Zasada numer 3 : JEDZ MAŁE PORCJE, ale często (okazuje się, że my - ludzie - jemy, żeby przeżyć, czyli dostarczyć organizmowi wystarczającą ilość witamin. Reszta rzeczy które trafiają do naszych żołądków to... śmieci..:/ ) Dlatego, dla przykładu, jednorazowo zjedz tyle ile zmieściłoby się do twojej garści. I jedz na przykład 5 razy dziennie. I NIE PODJADAJ!
Zasada numer 4 : NIE JEDZ ŚMIECI (tu mam na myśli McDonald's, BurgerKing itp. Chyba, że ktoś nie może bez nich żyć, tak jak ja bez czekolady, to okej - ale... tylko co jakiś czas.) Poza tym.. Czy to nie cudowne że można tego nie jeść, zaoszczędzić pieniądze, zjeść coś zdrowego w domu, a potem te same pieniądze, które przeznaczyłabym na jedzenie, wydać na jakiś ciuch albo.. prezent dla przyjaciela? :3


Słyszałam ostatnio, że 70% w procesie chudnięcia powinna stanowić dieta, a tylko 30% to ćwiczenia.
Ale.. co do jedzenia.. Moja mama ostatnio zaczęła piec buraki.....
Nomnomnomnom. Pokochałam je!!!
40minut w piekarniku i najlepsze co mogło się trafić. I tak nie tuczy jak ziemniaki. A poza tym ma dużo barwnika i dobrze działa na krew. :D


Wychodzę z założenia, że nie powinniśmy robić nic wbrew sobie, swoim potrzebom, zachciankom. Jeżeli mam gorszy dzień. Nie mam ochoty się ruszać, nie potrafię się zmobilizować do ćwiczeń - nie ćwiczę. Jeżeli mam ogromną ochotę na czekoladę - jem! Tylko nie całą... Kawałek, dwa.. No ostatecznie pięć. To powinno wystarczyć. :P

Cokolwiek robicie. Ćwiczycie, nie ćwiczycie. Jecie, nie jecie.NIGDY nie mówicie sobie "poćwiczę jutro". Nie nie nie. Lepiej w ogóle o tym nie myśleć niż wmawiać sobie że jutro  mi się na pewno zachce.
Mnie osobiście co jakiś czas nosi. I po prostu muszę się poruszać bo niewyczymie.

Teraz fakt z życia Karoliny.
Po tygodniu ćwiczenia brzucha (+pośladków i nóg, ale teraz mi chodzi o brzuszek), kiedy wciągnęłam brzuch nie było żadnej "oponki". Nic nie wystawało. A jeszcze siedem dni wcześniej przy wciąganiu brzucha widziałam niechlujnie wystającą oponęęę.
Ponadto, pośladki zaczęły się kształtować. Nie były jeszcze jak dwie połówki brzoskwinki, ale na pewno nie są płaskie i oklapłe.
Więc jak widać (widać dosłownie), DA SIĘ!
Ponadto wytworzyły mi się seksowne mięśnie skośne. :3
Naprawdę się da!!!!!!!!! Jestem na to żywym przykładem!!!!!!!
(już nie wspomnę o kobietach które wstawiają fotki jak schudły na przykład ze 150 do 70 kg. To już jest wyższy stopień wtajemniczenia i jestem jednoczenie pod wrażeniem ich desperacji i chęci, ale też w pewien sposób jestem z nich dumna :3 Bo taka zmiana wymaga naprawdę dużo. Nie tyle od ciała co i od psychiki - przyzwyczajeń, przyjemności..

Uh.
Wczoraj trafiłam na jedną laskę na facebooku.
https://www.facebook.com/jenLselter/videos/vb.244183679061369/823217157824682/?type=2&theater
Nazywa się Jen Selter, gdyby ktoś nie mógł otworzyć lynka.
Jak patrzę na jej ciało.... To jestem w szoku.....
I chyba muszę wdrożyć takie ćwiczenia do mojego treningu :P


Ach. I jeszcze kilka słów o detoksie.
Jedzcie dużo błonnika, płatków owsianych, warzyw i owoców. Pijcie miętę, rumianek, pokrzywę albo jakiekolwiek inne herbaty po których wasz żołądek "zazyna pracować" (ale tak porządnie pracować). U mnie to na przykład herbata malinowa. Albo jakakolwiek ina owocowa.

oukej. Trzymam za was kciuki. ♥♥♥♥
i wiem że dacie radę.
a. no i nie zniechęcajcie się jak dostaniecie zakwasów. Bo to będzie znaczyło, że wasze ciałka się napracowały i odwaliliście kawał dobrej roboty. :3