beautiful

beautiful

niedziela, 30 marca 2014

sekwencja życia

Witam serdecznie.
Dzisiaj....:
Przedstawiam świat według MNIE.


Właściwie to nie wiem dlaczego tak..
Za bardzo wrażliwie..? :(
Ok. Mogę być wredną chamką, ale wydaje mi się, że to nic pozytywnego nie wniesie do mojego życia. Tak samo jak to, że najwięcej czasu poświęcam ludziom podobnym do mnie. Tak samo wrażliwym jak ja. Po co? Nie mam pojęcia. Szkoda mi ich. Przykładem są chociażby moje przyjaciółki.. Zastraszone przez świat i ludzi śliczne królewny. Za przykład mogę dać również mojego niezrównoważonego emocjonalnie byłego chłopaka..

Ale życie nie jest po to żeby się odrazu załamywać.. Kiedy nam coś nie wychodzi MUSIMY postawić na swoim i krzyknąć, że wiemy co się nam należy.
Ale z drugiej strony, nie możemy stać się za bardzo zachłanni i pewni siebie..

Dzisiaj rano, kiedy się kąpałam, w radiu leciała taka stara, ale piękna piosenka.
A słowa "W ŻYCIU PIĘKNE SĄ TYLKO CHWILE" przemówiły mi do rozumu..
Nie możemy mieć wszystkiego. Nic nie jest wieczne. Powinniśmy się cieszyć z chwil które nam się trafiają. Czasami jest źle.. Ale po każdej burzy wychodzi słońce. Po każdej suszy przychodzi pora deszczowa. Krótkotrwała, ale jest. I z tego właśnie powinniśmy się cieszyć.

Ludzie przychodzą i odchodzą, ale my zawsze zostaniemy tacy sami. Dlatego powinniśmy robić rzeczy dla siebie, a nie dla innych.

czwartek, 27 marca 2014

During the sadness.. ♧

Życie jak z bajki

Jestem postacią z książki.
Jestem zakompleksioną dziewczyną.
Jestem niechciana.
Jestem samotnością.
Jestem ucieczką.
Jestem wyrzutkiem.
Jestem mrokiem.
Jestem karą.
Jestem melancholią
Jestem niczym.

Kim jestem?

Jestem Bellą ze Zmierzchu. W właściwie to Bellą z drugiej części tej dziwnej opowieści mówiącej o bólu, cierpieniu, samotności i o wszystkim dotyczącym miłości.

Ale  ja dalam sobie już spokój. Sam mi "Edward" kazał..
Właściwie to nawet wygląda jak Pattinson..
Ale to nie ma znaczenia..
Bellą już nie jestem.

wtorek, 25 marca 2014

nie tak kolorowo jak powinno być.

Nie mam zamiaru nikomu nic nakazywać.
Każdy ma swoje życie,
swoje zasady,
swoje przyzwyczajenia..
A ja nie powinnam tak ni z gruchy, ni z pietruchy się wpiepszać..
Sama nie chciałabym, żeby ktoś mi się cisnął że coś źle robię w życiu,
że to jest nie tak,
tutaj złym kolorem rysuję,
tutaj mam inne buty,
a tutaj znowu coś jest źle..
Nie.
Dlatego już przestałam reagować na wszystko.
Jeżeli komuś się nie podoba mój styl - niech nie patrzy.
Jeżeli ktoś ma problem z moimi rudymi włosami - niech się czasami ugryzie w język.
Jeśli komuś nie odpowiada, że mam różowy pokój - nie musi w nim żyć.
Ale to jest moje życie i to ja ustalam zasady.

Dlatego sama nie będę ludziom odradzać ich pomysłów.
Nawet jeżeli niektóre są zupełnie bezsensowne.

Przestałam się już przejmować.
Przestałam się obwiniać.
Bo to nie moja wina, że ludzie są różni i inaczej reagują na niektóre fakty.
Jeden się załamie, a dla drugiego będzie to nauczką na przyszłość - "tego nie należy robić. Zrobię wszystko by było inaczej."


Ostatnio staram się czytać między wersami, i znajdywać ten ukryty sens w wierszach..
Dziwne, bo zwykle utożsamiam je z sytuacjami dziejącymi się w moim życiu..
Zabawne.. Można się tyle o sobie dowiedzieć od nieznanego osobiście autora.. ♣

Mi też jest smutno Norbercie.
Że nie potrafisz przyjąć świata takiego jakim jest.
I robisz wszystko, żeby cię znienawidził, żebyś później mógł ponarzekać, że wszystko jest przeciwko tobie.
Nie mam ci więcej do powiedzenia.

rozważania w zimnym, różowym pokoju w którym nic się nie dzieje.

To nie jest moja wina.
Już nawet zdołałam się z tym pogodzić.
Nie zmienię przecież sposobu myślenia ludzi którzy mają gdzieś co tak naprawdę myślę i czuję.
Nie da się. Po prostu się nie da.
A to, że sama muszę na tym cierpieć nie ma żadnego wpływu.
Ani na nich.
Ani na mnie.
Ani na nikogo.

Przez ostatnie cztery i pół roku wmawiałam sobie, że jestem potrzebna tym wszystkim ludziom.
Że jeżeli im nie pomogę to polegną.
Jeżeli chociażby nie spróbuję im pomóc to całkowicie dadzą sobie spokój.
Zabrzmi to egoistycznie, ale taka jest prawda - liczyłam na to, że zrobią to "dla mnie" i wezmą się za siebie.
Ale co to za różnica, skoro nie potrafili zrobić tego nawet dla siebie? A tym bardziej dla mnie.
To wszystko nie ma znaczenia, bo im bardziej zaczynam ludziom pomagać, tym bardziej chcą się później krzywdzić.
"Jesteś najgorszą przyjaciółką"
"Nienawidzę cię"
"Jesteś śmieciem"
"Chcę się zabić przez ciebie. Cieszysz się?"
Tak ludzie odwdzięczają mi się za moją pomoc.

Wnioski?
Albo jestem beznadziejnym doradcą, nie potrafię słuchać, nie umiem kochać, Bóg stworzył mnie ze zbędnych materiałów i zapomniał o wstawieniu mi serca i duszy gdzieś tam w środku....
Albo ci ludzie nie potrafią słuchać, mają coś z psychiką, nie potrzebują pomocy, chcą się ze mnie tylko ponabijać, są fałszywi lub też mają problemy tak poważne, że jedynie psycholog, psychiatra lub Bóg są w stanie im pomóc


I to byłoby wszystko w tym temacie.
Życzę wszystkim miłego zakończenia dnia.

czwartek, 20 marca 2014

Taka będzie zabawa. -.-

Moja klasa to niezorganizowane dupki którym nie zależy na niczym oprócz pociśnięcia komuś.
Ogólnie nasA klasa dzieli się na dwie grupy.
1. Ogarnięte człowieczki które się zawsze integrują.
2. Chamy które myślą że skoro mieszkają w stolicy to im wszystko wolno.
Z przewodniczącym klasy na czele. Boże co za czlowiek. Za bic nie umie się z siebie śmiać. Umie tylko robić sobie jaja z innych i gardzić nimi wszystkimi.
Na głupi turniej nie może się przebrać, bo jego tyłek tak bardzo ucierpi.
"Nie denerwuj się. To nie jest obowiązkowe."
Nie jest obowiązkowe bo szkoła liczy na to że uczniowie umieją się bawić. Ale najwyraźniej nie. -.-

wtorek, 18 marca 2014

Popiepszona oryginalność

Boże. Jak ja jej niecierpię!
Ten charakter. Ten wygląd.
Nie mam zamiaru być miła tylko dlatego że jest nauczycielką.
Nie mam zamiaru.
Wkurwia mnie cholernie.
Ja pierdole. -.-

Niecierpię jej po prostu!

poniedziałek, 17 marca 2014

Głupie regułki. Nie zdam.

Szlak by to wszystko trafil.
Dostalam 25 punktow na 70 z próbnej matury z polskiego. Jest tak świetnie że brak mi słów. Tak się zdenerwowałam że to szok!
Ona jest jakaś nienormalna! Nie napisałam wszystkiego zgodnie z kluczem odpowiedzi więc trzeba mnie udupić. Świetnie.

Poza tym przyjaźń mi się rozwala. I jak zwykle wszystko na mnie. I na Martyne. Bo jesteśmy beznadziejnymi przyjaciółkami i nie pytamy się czy na pewno dojechała na miejsce.
Świetnie. Nie będziemy jej niańczyć. -.-

Kurde. Jak sie zdenerwowałam.

Zapalić. Zapalić. Zapalić.

niedziela, 2 marca 2014

Pytania do duszy

Czy Bóg słyszy wszystkie nasze prośby?
Dlaczego w Vans.ach ludzie wyglądają jak bez kostek?
Co zrobić żeby spotkać Evan.a Peters.a? *.*
Po ilu miesiącach ćwiczenia stracę 7 kilo?
Czy Marilyn Monroe zostala zamordowana czy raczej popełniła samobójstwo?
Co zroboć by przestać się wszystkim przejmować?
Kto wymyślił język niemiecki? :€
Czy pewna osoba (żyjąca) może być aniołem stróżem drugiej osoby (również żyjącej)?
Czy da się wszystko zmienić w czasie postu?
Jak trudno spełniać facetowi zachcianki kobiety?
Dlaczego choruję już ponad tydzień?
Czy fakt, że poszłam do szkoły lotniczej nie wiedząc nic o lataniu i nie interesując się tym wcale zrujnuje moją przyszłość?
Czy jestem dobrym człowiekiem?