beautiful

beautiful

środa, 19 czerwca 2013

lalalalalala.....:3

Wiosna w pełni. Lato nadchodzi...
I wakacje.! :3
Nie wiem jak wy ale ja strasznie się cieszę.! :3

Ogólnie.. Wakacje spędzam dosyć spokojnie.. Teraz jeszcze półtora tygodnia szkoły, a później laba! :3
Już nie mogę się doczekać. Na początku pewnie będę się ze znajomymi spotykać i będziemy fotografować w plenerze. Znaczy się... Pewnie głównie ja i Sandra.. W sumie to pewnie głównie ja..
No nie ważne..
No więc najpierw będą zdjęcia.
20 lipca wyjeżdżam na lotnisko. Będziemy szybować przez jakieś dwa tygodnie. Mam nadzieję, żże będzie ładna pogoda, bo na 5 mam już następne plany. :>
Chcemy z przyjaciółkami jechać nad morze. Ach. Mam nadzieję, że wypali.. :3

Aaaaa.....!
Wakacje. Wakacje. Wakacje.!

A to moja koteczeczka. :3


Ach. Wiem, że cudowna. :> ( w sumie.. Wolałabym, żeby była ruda ale... Mmm.. Kocham rude kocurki.:3 )

W ogóle.. Mamy śliczny ogród.. Co prawda tylko raz w roku, ale ten raz właśnie mija. :>
Jest ślicznie. Wszystkie kwiaty otwarte, czerpią przyjemność ze słońca. Cudownie.


Jojciu. :3 Moje zdjąteczka.:3 Takie piękniuteńkie. :3
hahahahahaha. Moja skromność. Coś pięknego. :>

Mmm... Ale mam pomysł na portret w plenerze.. :> Dziefczyny bendoł mi pozować. :3

Jojć. Jojć. Jojć. :3

poniedziałek, 17 czerwca 2013

"  - Do kogo pani należy? - spytał Greenson.
   - Należę do tych, którzy chcą mnie wziąć. Do mężczyzn, do producentów, do publiczności. Wie pan, każdy wziął sobie coś ze mnie i próbował to zmienić: Grace McKee moje włosy, Fred Karger moje zęby, Johnny Hyde mój nos i policzki, Ben Lyon nazwisko... I uwielbiałam to. Nie wyobraża pan sobie! Największa radość to była zima 1954 roku. Mój występ w Korei.
   - Wiem. Znam te zdjęcia, widziałem je kilka miesięcy temu na NBC. Do kogo pani należy?
   Marilyn nie odpowiedziała. Marilyn wspominała Marilyn. Widziała ją, jak śpiewa przed publicznością złożoną z siedemnastu tysięcy mężczyzn, którzy gwiżdżą jak opętani. Przestała się bać. Zaczęła tournée od wizyty u rannych, później odwiedziła 45 Dywizję. Dziesięć spektakli na śniegu, przy temperaturze poniżej zera, w obcisłej krótkiej sukience zdobionej cekinami, włożonej na gołe ciało. Oszalali marines, od miesięcy pozbawieni kobiet, pożerali ją wzrokiem, kawałek po kawałku. By uniknąć zamieszek, musiała nawet zmienić słowa piosenki Gershwina. Zamiast: "Zrób to jeszcze", zaśpiewała: "Pocałuj mnie jeszcze!". Wykonała "Diamonds Are a Girl's Best Friend". Dla facetów, którzy narażali skórę w Korei za nic. By naprawić gafę, zaczęła seksownie tańczyć. Wiedziała, że to im się spodoba. Potem były kolejne koncerty. Któregoś dnia trzeba ją było ratować, wciągając na pokład helikoptera. Przytrzymywana przez dwóch żołnierzy długo wychylała się przez drzwi, śląc całusy mężczyznom wykrzykującym jej imię.
   - Do kogo pani należy? - powtórzył terapeuta.
   - Do strachu.
   - Strachu przed czym? Że jest pani sama?
   - To okropne, te dni, gdy czuję się osaczona przez czterdzieści osób, osaczona przez dwa słowa powtarzane setki razy: "Akcja", "Cięcie". "Pierwsze ujęcie, trzynaste ujęcie, dwudzieste piąte ujęcie". Tak naprawdę te słowa przerażają mnie i uspokajają, to dziwne. Dają mi złudzenie, że ktoś we mnie istnieje, że coś mam, że czegoś ode mnie chcą. Jestem tą, którą można wziąć. Potem jest cięcie, ale przez chwilę tam byłam, w oku obiektywu. Istniałam. Wiem, że należę do widzów i całego świata, nie ze względu na talent, czy nawet urodę, lecz dlatego że nigdy do niczego i nikogo nie należałam. Gdy nie należy się do niczego, do nikogo, jak nie powiedzieć sobie: Należę do wszystkich tych, którzy mnie chcą! "

                                                                                       "Marilyn, ostatnie seanse"
                                                                                        Michel Schneider



sobota, 8 czerwca 2013

przerażająco... ♥

Ach. Dzisiejszy dzień chyba wszystkich zaskoczył pozytywnie. Cały czas słońce. Cieplutko.
Bajka.
Miałam dzisiaj plener. Narobiłam mnóstwo zdjęć, które uważam za dzieła sztuki..
Hahahahahaha. Ja zabawna.. :> Okej. Nie są dziełami sztuki... Ale.. Nie.. Dobra.. Nie będę wam pisać czym są.. Możecie sami ocenić. :)
https://plus.google.com/u/0/photos/106088414830248744701/albums/5887139066775131425?sort=7

No. To tak.. To moje zdjęcia były..:>

To.. Tak..
Wakacje idą! Ach! Tak strasznie nie mogę się doczekać.. Leniuchowanie, spanie, spotykanie się ze znajomymi codziennie, zdjęcia codziennie, bark prac domowych i uczenia się nudnych, niepotrzebnych do życia rzeczy... Jak na przykład ile jest Parków Narodowych w Polsce i czym się różnią od rezerwatów przyrody..
Nuudaaa.... -.-


Hahahahahahahahahahahahahaha......! ♥
Niektórzy mają lęk wysokości albo boją się burzy, pająków, psów, wężów czy myszy...
Ja boje się UFO. Przeraża mnie.. Bardzo.. Szczególnie w nocy, kiedy widzę na ścianie światło latarni przebijające się między liśćmi..
Kiedyś miałam sen, że chodziłam wieczorem po domu i nagle ufo porwało mojego tatę, a później widziałam jak leci w stronę centrum Warszawy.. Obudziłam się z potem na czole....
Okroppne!



No nic.. Najważniejsze jest mieć przyjaciół, z którymi zawsze można zrobić coś szalonego..:>


Zaszalałyśmy wczoraj z Olą.. Pojechałyśmy na rowery..:> Było krejjjjzi..:)

Buziaki.  ♥

piątek, 7 czerwca 2013

"Zakochani ludzie tak naprawdę doświadczają najbardziej intensywnych dwuch emocji: strachu i tęsknoty. Dziwne to, ale bardzo często to tęsknota nie tylko za kochaną osobą, ale także za swoim strachem. Zakochani panicznie boja się odrzucenia i tęsknią za tym strachem przed odrzuceniem. Paradoksalnie odczuwanie strachu upewnia ich, że nie zostali odrzuceni.

Od tego strachu bardzo blisko jest do kolejnej negatywnej emocji towarzyszącej miłości, do zazdrości.

Swoimi chromatografami do rozpoznania składu struktur chemicznych znajdują w zakochanych mózgach głównie amfetaminy, podobne do opium endorfiny oraz pochodne adrenaliny. Miłość jest dla nich jak kieszeń wystraszonego i podnieconego adrenaliną dilera narkotyków. Potem laboranci włączają tomografy i skanują wnętrza czaszek, szukając miłości jak guza mózgu. A poeci? Oni i tak wiedzą wszystko lepiej. Na szczęście..."

                                                                                    "Zbliżenia"
                                                                                     Janusz Leon Wiśniewski

środa, 5 czerwca 2013

"Good day my angel
I'll great you with black and white
What do you want more
The day's too short and the night belongs to us
In my eyes you can see
Fear of your future
In my soul there's no shelter
Under your wings shadow


Good day my angel
I can hear your knocking at my gates


Good day my angel
I can hear your knocking at my gates


Do you bring today happiness
Or the ray may run to words the lie
Spread your wings so that
I would feel a piece of heaven
Spread your wings so that
I would feel no pain when I die


Good day my angel
I can hear your knocking at my gates


Good day my angel
I can hear your knocking at my gates


Do you bring today happiness
Or the ray may run to words the lie
Spread your wings so that
I would feel a piece of heaven
Spread your wings so that
I would feel no pain when I die


Good day my angel
I can hear your knocking at my gates


Good day my angel
I can hear your knocking at my gates"

                                                                                "Good day my Angel"
                                                                                 Myslovitz
"...jedząc kolację z mężczyzną patrzącym na nią tak,
jak patrzyłby polityk,
dowiedziawszy się,
że wygrał wybory, w których nie brał udziału.."

                                                                                          "Delikatność"
                                                                                           David Foenkinos

wtorek, 4 czerwca 2013

kto pyta nie błądzi.. podobno..


Tym oto optymistycznym tekstem zaczynam moją dzisiejszą wypowiedź..


Wstałam dziś o 7:30 (tylko dlatego, że już dłużej nie mogłam spać.. Ciągle coś się działo. Ktoś wchodził, wychodził, przechodził, odchodził.. Haos.)
Na śniadanie zjadłam goferki. Jeden z czekoladą, a drugi z dżemikiem.
Autobusik o 8:58.
Koreczek na trasie..
Czytanie: Janusz Leon Wiśniewski "Zbliżenia" (cudowna lektura. może uda mi się kiedyś przepisać któreś z opowiadań..)
Spóźniona na polski... (Przecież to tak ważny przedmiot maturalny, którego nie można lekceważyć. ;o )
Skończył mi się zeszyt.. Hmm.... Czytanie książki na przemian z wykłócaniem się z Kacperkiem o jakieś bzdury.. Kurcze.. On mnie tak denerwuje..
Religia. Pani postawiła mi sześć na koniec roku, bo jestem grzeczna, chodziłam cały rok, mam uzupełniony zeszyt.. Mojemu chlopakowi też wstawiła celujący, chociaż widziała go... może dziesięć razy w czasie roku szkolnego na lekcji..
Wok.. Pani powiedziała że musimy zrobić jakiś projekt jeśli chcemy mieć lepszą ocenę na koniec roku. Nie mam zupełnie pomysłu o czym napisać, ale chyba skuszę się na opisanie Nieborowa i Arkadii.. To piękne miejsca.. Jeśli będziecie kiedykolwiek przejeżdżać koło tych miejscowości, musicie, po prostu musicie je odwiedzić.. A najpiękniej wyglądają słoneczną porą. Kiedy słońce ogrzewa liście, a woda w jeziorze się przystojnie skrzy..
No nic.
Angielski. Zrobiłam zadania za szybko i pani kazała mi robić następne..

Tak. Bardzo fascynujące. Ja wiem. Nie ma to jak zanudzać ludzi swoim życiem o tak późnej porze..

Ale....
Ogólnie....


Nasz wychowawca, a jednocześnie pan od matematyki oznajmił nam w poniedziałek:
"Dobra wiadomość jest taka, że w przyszłym roku nie będę uczył. Ani was, ani nikogo. Zmieniam zawód."
Cisza na sali. Wszystkich zatkało.
Oczami wyobraźni widziałam uśmiechy większości osób z naszej klasy (3/4 ma zagrożenie właśnie z matematyki)....
Ciche szmery na końcu sali.. Ludzie nie wiedzą co mają robić.. Czy się cieszyć.. Czy płakać..
I ja... Zatrzymująca łzy głęboko w środku.. Z tekstem:
"I to była ta dobra informacja.....?"
"Tak..."
Dzwonek....
Prawie wybiegłam z sali.. Nie mogłam już na niego patrzeć.....
Jak on może nam to zrobić?!

Dobra.. Jego życie.. Jeśli tak bardzo nudzi go, albo demobilizuje do życia uczenie nas.... Dobrze.. Rozumiem.. Popieram..

Nie mam pytań...

niedziela, 2 czerwca 2013

"Markus miał w sobie coś niezwykle delikatnego, 
po prostu wzruszającego, 
mieszankę siły, 
która daje poczucie bezpieczeństwa, 
i rozczulającej słabości.."

                                                                                                   "Delikatność"
                                                                                                    David Foenkinos