beautiful

beautiful

środa, 6 listopada 2013

Groszek w konserwie.

O mój Boże...
Dzisiejszy dzień był tak obrzydliwie nudny =$
No więc tak..

Dzisiaj:
1. Wstałam rano.
2. Byłam w szkole.
3. Okazało się, że dostałam 4 ze sprawdziany z historii (ja geniusz<3).
4. Nie zerwałam się (jak to zrobiły moje koleżanki).
5. Słuchałam The Drums.
6. Smęciłam.
7. Czytałam "Bardzo Białą Wronę" (nawet w czasie lekcji - ja rebel)
8. Przestałam się gniewać na chłopaka, po czym znowu zaczęłam..
9. Wymagam, żeby moj chłopak czytał mi w myślach.. (czy to naprawdę aż takie dziwne...? =/ )
10. Przypomina mi się wczorajsza rozmowa na basenie, kiedy zobaczyłam paznokcie u stóp kolegi. Stwierdziłam, że mógłby nimi otwierać konserwy. Fuj!

No i to by było na tyle...
A teraz nie chce mi się robić pracy domowej z matematyki, bo wiem że tak czy owak będę musiała się denerwować, bo ciągle mi się myli kiedy się odbija funkcję wzglęcem osi X, a kiedy względem osi Y.. I to jest taaakie głuupie... I jeszcze moja nauczycielka ciągle się myli...
Boże.... Jest super. Możecie zacząć mi zazdrościć...-.-

Dzisiaj kolega zadał mi bardzo dobre pytanie: "Co będziesz robić po tej szkole?" A ja się zamyśliłam... "w sumie.. To nie mam zielonego pojęcia.." I tak sobię myślę, że nie wiem... Bo przecież.. Skoro jestem w szkole lotniczej to jednak wypadałoby to w jakikolwiek sposób ciągnąć.. Złożę papiery do Rzeszowa albo do Dęblina...Tylko problem powstaje, bo nie mam PPL. A z szybowców mam tylko podstawówkę skończoną.. Więc taki trochę przypał..
Ale.. W sumie jak mnie nie przyjmą to zawsze mogę iść na..... Coś innego..
Nie wiem... Ja to bym bardzo chciała mieć coś wspólnego z podróżowaniem.. Zwiedzaniem świata.. Fotografią.. Dziennnikarstwem.. Bardzo bym chciała pracować w radiu, ale wiem, że za nic nie mam predyspozycji, bo to chyba trzeba pisać na maturze rozszeżony polski. A ja z polskiego jestem noga..
(Co pewnie już wszyscy zauważyli czytając moje wypociny..)
No ale...
Nie wiem... To głupie podejście ale zawsze wychodzę z założenia "Będzie jak będzie". Co los da. Tyle tylko co póbuję się uczyć.. Przynajmniej geografii.. Bo już tylko z tego została fajna nauzczycielka..

W ogóle... Po co jest ta matura? Przecież.. Na testach ludzie z regóły się stresują. Tym bardziej jak wiedzą, że taki test na nich czeka. To przecież jest jeszcze większy stres niż na egzaminie gimnazjalnym! =o

Katastrofa jakaś.!

Ja to nie wiem.. Już myślę o tym kogo zaproszę na urodziny... A to dopiero w styczniu.. =o
Hihihi.
Ale jak narazie wyszło mi coś koło 25 osób.. Bo w sumie.. Głupio tak zapraszać samą dziewczynę jeżeli ona ma chłopaka, a ja go znam.. I wszyscy praktycznie go znają.. No i mi tak głupio...=(
No ale nic... W sumie równie dobrze mogłabym zorganizować tylko dla ścisłego grona przyjaciół, ale.. Osiemnastka to jednak osiemnastka..=>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz