beautiful

beautiful

piątek, 16 maja 2014

Psychopath

Najprzyjemniejsza czynność którą wykonujemy codziennie - kładzenie się spać.
To zdecydowanie numer jeden na mojej liście rzeczy najprzyjemniejszych. Zdecydowanie przed czekoladą, lodami truskawkowymi czy dźwiękiem deszczu obijającego się o szyby.. ♥
 
Cudowne jest to, że stwarzam piękne pozory. Koleżanka ostatnio powiedziała mi, że nie wyobraża sobie mnie wkurwionej, a kiedy przeklinam to chce jej się śmiać..
Cieszę się w takim razie że uważają mnie za dobrą osobę..♡
 
A co do osób niedobrych. Zdecydowanie  nie na miejscu jest pisać do ludzi z którymi zwykło się dawniej normalnie rozmawiać, rzeczy których kiedyś możemy poważnie żałować. Bo taka napastowana osoba może któregoś pięknego dnia podać się do sądu o nękanie i propagowanie nienawiści. To już podchodzi pod choroby psychiczne. Bo jak wcześniej ktoś chce pomóc, to się go ma w dupie. Niech się wysila. No pewnie. Ale kiedy zaczynamy sobie zdawać sprawę co zrobiliśmy to nagle wielkie błagańsko. Nie ma tak. Żyjemy tylko raz i musimy łapać sekundy które nam się trafiają raz na jakiś czas. A nie usuwac kogos z facebooka żeby zobaczyć czy mu nadal na nas zależy i czy nadal chce udawać że wszystko jest okej kiedy okej nie jest. Nie ma tak.
To się powinno leczyć. Bo życie tylko dla samego fanu, że się innym psuje psychikę już nie jest zdrowe. Ani trochę.
 
 
Kiedy wiesz, że Holly Golightly jest w "Śniadaniu u Tiffany'ego" prostytutką, ta książka nagle nabiera sensu. I wszystkie kwestie nabierają sensu.
"(...) Nawet jeśli ława przysięgłych dałaby mi medal, to i tak nie ma już dla mnie przyszłości: drzwi zamknięte od LaRue po Perona's Bar and Grill - uwierz mi na słowo,  trędowaty byłby tu milej widziany. A gdybyś zarabiał na życie w taki sposób jak ja, serdeńko, zrozumiałbyś, że to oznacza kompletną plajtę. Nie, nie, nie podoba mi się taki koniec. Miałabym się szlajać z burakami z West Side?"
czy
"Wyświadcz mi przysługę, skarbie. Zadzwoń do 'Timesa', czy gdzie tam, i zdobądź listę pięćdziesięciu najbogatszych mężczyzn w Brazylii. Nie wygłupiam się. Najbogatsza pięćdziesiątka: rasa i kolor skury nieważne."
Życie jest jednak okrutne..
Ale w każdym razie znajduję niewielkie podobieństwo między Holly i Marilyn Monroe. Obie lubiły uszczęśliwiać mężczyzn, pokazywać się w życiu publicznym, miały problemy, same musiały się od małego wychowywać i utrzymywać, poza tym były bardzo delikatne i uległe dla otaczającego je świata.
To kobiety. Ich się nie rozumie. Je się kocha.
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz