beautiful

beautiful

niedziela, 22 grudnia 2013

ogry mają warstwy!

Kurcze.. Jeszcze przed chwilą wiedziałam o czym mam pisać.... Myśl mi zupełnie uciekła..

No.. Tak czy inaczej. Święta zbliżają się bardzo szybko, a śniegu jak nie było tak nie ma...
Jestem taka zawiedziona! Co prawda.... (niestety) Nie lubię jak jest mi zimno... Tak samo jak nie lubię jak jest mi gorąco... (ja cudowna zdecydowana. <3 )
Tyle tyko powiem, że ta pogoda mi się podoba, bo spokojnie mogę nosić spódnice i nie zamarzam pod śnieżną kopułą. Co oczywiście nie zmienia faktu, że ubieram się na cebulkę. <3

Święta! Święta! Święta!
Babcie i dziadkowie nie wiedzieli co chciałabym dostać pod choinkę. Stwierdzili, że nie dadzą mi kasy tylko wezmą mnie na zakupy (KOCHAM ICH!). Od dziadków ze strony mamy dostałam dwie spódnice (czarną imitującą skórę i niebieską imitującą dżins). Są cudowne! Dziadkowie od strony taty załatwili mi trzy pary legginsów. (Trzy pary legginsów? Trzy legginsy? Jeżeli coś piszę nie po polsku to proszę zgłaszać się do mojej pani od polskiego. Jest cudowna  i bardzo ją kocham. PANI ANIU, POZDRAWIAM. <3 )
Uh. Zachowuję się jak po alkoholu... Dziiwnie.. Może to przez tą mate...? Podobno pobudza, ale mi w sumie to chce się spać...
Ja cudowny chrześcijanin caały tydzień chodziłam do kościółka. (Nie licząc piątku "bo ksiądz nie miał za co się modlić".) Takie tam. Przygotowanka do bierzmowania.
Niedziela, poniedziałek, wtorek - rekolekcje adwentowe.
Środa, sobota - roraty.
Czwartek - ubieranie choinek w kościele.
Niedziela - msza święta.
Jestem z siebie taka dumna. <3


Chyba jestem ślepa bo od tygodnia wydaje mi się, że jest pełnia.....
Dziwacznie.
Znowu zapomniałam co chciałam napisać... Muszę zacząć brać magnes.. Magnez... Nie ważne..

Zimno mi... Tatuś jest chory a braciszek nie dorzuca do pieca... Drżę..
Co ja tu robię w ogóle...? Powinnam już spać dawno... To ta mata na pewno....

NIe wiem w końcu co będę robić na sylwestra.. Mam zaproszenie od kumpla z klasy.. I w sumie to do niego się wszyscy z klasy zjeżdżają (jak ich mamusie puszczą..).. Ale z drugiej strony chciałam się spotkać z przyjaciółmi i to z nimi spędzić tą noc.. (jak co roku...) I w końcu nie wiem.. Ale tak sobie pomyślała, że może wezmę przyjaciół i pojedziemy do Pszczoły.. Ale nie wiem co z tego będzie bo Pszczoła się strasznie stresuje tym sylwestrem bo "nie wie ile ma być osób" więc nie wiem co będzie... Najwyżej zostaniemy z dziewczynami i Przemkiem i mnie w domu i będziemy szaleć w samotności..
No nic. Jeszcze dziewięć dni...
Matko! To ponad tydzień! Całe życie w nieświadomości! =o

Święta! Święta! Święta! Święta! Święta!
Bardzo proszę się rozpogodzić bo idą święta a ja nie chcę smutnych ludzi w święta... Ja już wystarczająco nasmuciłam przez ostatnie osiem miesięcy.
Trzeba się cieszyć z życia! Brać każdą możliwą chwilę! Grzać sobie stopy kiedy tylko kaloryfer jest ciepły! Nawet jeśli ci gorąco. To nie ważne. Ważne że potem będzie ci zimno i będziesz płakać..

Pozdrawiam wszystkich ogrów i łączę się z wami w cebulowanku. <3

PS. Spokojnie. Przed świętami chyba jeszcze zdążę was odwiedzić i pospamować moją cudowną polszczyzną oraz złożyć wam życzenia. ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz