Tum. tudo. duuuum!Przedstawiam Państwu moje cichobiegi. <3 Som takie piękne! i te różowe kokardałki.. <3
Och. A w takim stanie poszłam ostatni do teatru na cudowną sztukę. Na cudownej sztuce. "32 omdlenia" w Teatrze
Polonia. Nie napiszę dokładnie o czym był ten spektakl, ale Jerzy Stuhr
grał po prostu rewelacyjnie! Ogólnie to się składało z trzech krótkich
scenek. Pierwsza o tym jak Stuhr przyjechał do Jandy (kobiety w żałobie
po śmierci męża, pewnej siebie i odważnej), by pobrać od niej
przedśmiertny dług męża. W tym czasie poznając ją, jej styl bycia,
pewność siebie i odwagę zakochuje się i prosi ją o rękę. Ona oczywiście
powtarza, że "zawsze będzie wierna swojemu mężowi" ale po jakimś czasie
odrzuca przekonania i odwzajemnia uczucie mężczyzny.
Druga sztuka
była oświadczynami. Stuhr przyjechał oświadczyć się Jandzie. Po drodze
oczywiście się pokłócili o to czyj pies jest ładniejszy, do kogo należą
wołowe łączki, i coś tam jeszcze, ale w końcu wszystko skończyło się
happy endem.
Trzecia sztuka była takim podsumowaniem życia aktora,
i każdego innego człowieka. Stuhr po prostu wyszedł do widowni i mówił
naprawdę od serca. To było coś pięknego.
Całokształt prezentował się fantastycznie. Jejciu.. Nie wiem jak to opisać.. Po prostu coś pięknego.
I mój strój.
Bardzo wymownie. =>
Hihi.
Moja stylóweczka. <3
Ach. Czuję się taka spełniona. Kolega ma problem, bo się najprawdopodobniej zakochał, a ja chyba mu pomogłam.
U czujem siem taka spełniona. =>
Ja cudowna. ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz