beautiful

beautiful

sobota, 7 lutego 2015

✪ jeśli chcesz poczuć się jak supermodelka.. ✪

Ochy achy. Zachwycam się znowu :3
Dzisiaj byłam na profesjonalnym manicure w "studiu urody" pod Warszawą. W ogóle, tyle co się naszukałam manicurzystki to moje. Już tydzień temu miałam iść, ale co dzwoniłam do różnych kobiet, mówiły że nie robią żeli albo, że następne wolne terminy mają w marcu... No nic. Tak czy owak mama mi załatwiła wizytę dzięki swojej koleżance. Zaufany salon więc okej.
Tak czy owak moje paznokcie (a właściwie to nie moje tylko te doklejone) wyglądają teraz świetnie. Cudownie. Bombastycznie. Smerfnie. I.... I..... em... Są cudowne. :3 Bardzo mi się podobają. Będę musiała tylko nauczyć się pisać na telefonie, zbierać drobne i funkcjonować z takimi szponami.
Więc jeżeli chcecie się poczuć jak księżniczki albo lepiej - supermodelki - to serdecznie polecam paznokcie żelowe. Długość nie jest ważna. Znaczy się, ważna jeżeli masz dotykowy telefon i jeżeli jesteś dzieciaczkiem. Ja (chyba już nie jestem dzieciaczkiem) zrobiłam sobie dosyć długie. Zobaczymy jak to będzie i czy mi się nie połamią za szybko.... :)
A oto i one. ^.^

Kierowca doskonały. :3
Kobieta powiedziała, że mam cudowną płytkę i że mi zazdrości :3 I dodała, że jak będzie jechać na jakieś zawody w malowaniu paznokci, to weźmie mnie jako modelkę ^.^
No nic. Wcale się nie przechwalam i nie staram się być zakochana w sobie. :P Po prostu się jaram jak szalona. :3

No nic. Mamy weekend. Powinnam się uczyć. Właściwie to nie. Powinnam być teraz u Michała i jeść ciasto, które zrobiła jego mama (ta kobieta chce mnie utuczyć!). A koło 20 powinnam już być w Kołłątaju i patrzyć jak banany tańczą poloneza. Moja przyjaciółka jest w Kołłątaju. Ale nie chciała tańczyć :( Obiecałam jej, że będę. A tu klapa. Nie będzie mnie. Bo muszę rodziców zawieźć i przywieźć spowrotem do domu, bo mają jakieś szalone spotkanie karnawałowe u znajomych. Kierowcy to jednak mają przechlapane.
Michał był na mnie taki złyy... No nie ważne. Zobaczymy się za tydzień.

WŁĄŚNIE! ZA TYDZIEŃ SĄ WALENTYNKI! :3
Nie. Nie zapomniałam o nich. Gadam o ty od jakiegoś tygodnia. Zabawne jest to, że nigdy nie obchodziłam walentynek. Tyle tylko co wysyłałam słodkie liściki do ludzi. W pierwszej klasie liceum wysłałam do wszystkich. Zabawne były ich minki jak czytali nieznane teksty piosenek myśląc, że to jakiś żart. Niewątpliwie była to pewna forma żartu, ale z drugiej strony naprawdę mi na nich zależało. Traktowałam ich wszystkich jak przyjaciół. A ich reakcje były takie zabawne. :) Miło mi było jak patrzyłam na ich uśmiechy. To było takie podbudowujące :)
Co do moich walentynek. Michał napisał mi, że - cytuję - "nie lubię tego walentynkowego szaleństwa". W sumie ja też. Wszystkie te słodkie pary prowadzające się po mieście, trzymające się za ręce, dziewczyny wystrojone, z kwiatkami, chłopaki przystrojeni uśmiechami. Wszystko o takie słodkie do zarzygania. Jakby normalnie nie potrafili sobie dawać prezentów, jakby się normalnie nie całowali, nie przytulali, nie spędzali ze sobą czasu. Jakby kino było jedynym pomysłem na spędzenie czasu..
Kiedyś słyszałam, że najgorsze randki są właśnie w kinie. Bo się ze sobą nie rozmawia. Bo się na siebie nie patrzy. Bo jedyne co można zrobić to się złapać za ręce.
No okej. Prawda jest taka, że prawdziwie zżyci ze sobą ludzie nie muszą ze sobą rozmawiać ciągle, żeby mieć dobry kontakt. Że prawdziwi zakochani porozumiewają się gestami, mimiką.
No nic. Tak czy owak, ja z moim menszczyznom mamy zamiar iść na romantyczny spacer po Warszawie i na romantycznego kebaba. A później pewnie pojedziemy do niego i będę musiała się tłumaczyć dlaczego mnie teraz tam nie ma. :(
No nic. Jego mama jest tak dociekliwa jak moja.
Ale zabawnie się dobraliśmy. Pszczoła mówi, że tak samo jak on z Natalią. Natalia jest spokojna, a on szalony. U nas jest odwrotnie. Michał jest spokojny, a ja szalona. Może tego nie widać po tym w jakim tylu piszę, albo jakie wstawiam zdjęcia.. Ale ogólnie jestem bardzo różnorodnym człowiekiem. Ubieram się (najchętniej) na czarno. Mam różowe/czerwone włosy (wszystko zależy od światła. Poza tym trochę się już wymyły, ale nadal są szalone). Często robię sobie czarne kocie kreski na powiekach. Często mam mętlik w głowie.

Tak czy owak. Będę musiała przefarbować włosy przed pójściem na studia. A bardzo chciałabym się dostać do Dęblina na nawigację. Najchętniej na studia wojskowe, ale jeżeli tam mnie nie będą chcieli, a na cywilnych tak, to będę musiała się poważnie zastanowić (bo zastanawiam się jeszcze na złożeniem papierów na wat). Tak czy owak..... Pouczę się dzisiaj trochę.. Tak.. To jest bardzo dobry pomysł.

Dziękuję za dłonie i dziękuję za palce, bo mogę dotykać i zapamiętać cię..
Cudownie ♥

Także miłego wieczoru życzę wszystkim
+ zazdroszę feriowatym :( Dwa tygodnie przerwy to zdecydowanie za mało. :'(

2 komentarze:

  1. Jakie śliczne paznokcie, kuurde. Świetnie wyglądają takie pastelowe kolory.:3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie wiem :3 jak ta kobieta się dowiedziała, że właśnie taki delikatny kolor bym chciała to była zaszokowana. :P
      Ale ja jestem bardzo zadowolona. Są delikatne ale z pazurem ^.^

      Usuń