beautiful

beautiful

piątek, 4 lipca 2014

brak wiary w siebie jak kwadrat zamiast koła

Dzisiaj jest dobrze.
Cieszę się, że są wakacje. ♥

Tak. To bardzo możliwe, że sama się dołuję.
Ni wiem dlaczego, ale robię to..
Życie jest piękne, ale czasami nie potrafię łapać tych najcudowniejszych chwil.
Mam cudowną przyjaciółkę, której przeszkadza tylko to, że ktoś może lepiej wyglądać w jakichś ciuchach (co się naprawdę rzadko zdarza, bo jak już kupuje ciuchy to wygląda w nich zjawiskowo..).
Mam świetnych znajomych, którym mogę o wszystkim powiedzieć.
Mam fajną (wyjątkowo wymagającą) mamę.
Moja rodzina jest .. dosyć normalna..

Ale wydaje mi się, że szukam zbyt idealnych ideałów..
Wymyślam sobie coś, i tak ma być..
To strasznie głupie, ale z tym sobie radzić nie potrafię..
Ludzie próbują mnie obsypywać optymizmem, ale jak sama w coś nie uwierzę, to nic się nie uda.

Wierzę we wszystkich, tylko nie w siebie..
Nie wiem co musiałby się stać, żebym zaczęła..
To chyba nie możliwe..

 

W każdym razie, dzisiejszy dzień minął bardzo ładnie.

O 15 zaczęłam się zwlekać z łóżka.
Obejrzałyśmy Rango.
Martyna miała się dzisiaj spotkać z Makosią - naszą koleżanką z gimnazjum. Ogólnie o co chodzi z Makosią, nie pamiętam, ale chyba o to, że chciałyśmy ją wkręcić między ludzi, a ona zrobiła się "lanserem".. I to było trochę dziwne.. Jedna z czterech teraz nie cierpi Makosi, druga za nią nie przepada, Martyna się z nią spotyka i udaje dobrą koleżankę (przepraszam Martyno, ale tak to trochę wygląda..), a dl mnie Makosia jest całkowicie obojętna.
W każdym razie. Nasze relacje z Makosią są dziwne..

Dzisiaj było tak ciepło! ♥
Poczułam prawdziwe wakacje. ♥
Szkoda tylko, że musiałam łazić po mieście w długich spodniach i trampkach..

Właśnie! Jutro jest Jazz na starym mieście! ♥♥♥
Zawijam kiece i lece.
Będą foteczki. ♥
19.00

Może zabrzmi to dosyć nieodpowiedzialnie (jak to moja mama uważa - "jak szukanie guza na stadionie piłkarskim"), ale ostatnio co czwartek wybieramy się z dziewczynami na starówkę. Wieczorami. O 22.10 jest pokaz fontann. Coś pięknego. Muzyka. Lasery. Woda. Zabawa.
Z Martyną się wczoraj rozkręciłyśmy i nawet zaczęłyśmy tańczyć. Jak szalone. Poczułam co znaczy "wolność". Ludzie dziwnie się na nas patrzący. My dudniące. Jakiś wysoki przystojniak nawet się zaciekawił o co nam chodziło..
Doszłyśmy do wniosku, że w Kołobrzegu będziemy stały na ulicy z kapeluszem pod nogami i tańczyły jak szalone. Albo śpiewały piękne piosenki, do których się nie przygotujemy. Całkowity spontan. Zero myślenia o przyszłości. Zero powrotów do przeszłości. Tylko tu i teraz. Zabawa i szaleństwo. ♥♥♥
Mam nadzieję na cudowne wakacje.
Już znam całą ekipę która z nami jedzie (właściwie nie znałam tylko dwóch chłopaków). Bardzo sympatyczni ludzie. Mogą być tylko problemy w gronie dziewczyn. Ale.. Może na ten tydzień się powstrzymamy. ♣


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz